fbpx
Koszyk

Dlaczego dzieci są niegrzeczne?

Opublikowane przez Krystyna Marczak w dniu

Jak “odczarować” niegrzeczne dziecko

Pojęcie „niegrzeczne dziecko” jest tak mocno zakorzenione w naszej kulturze, środowisku jak i w nas samych, że stosując je bardzo często nawet nie zastanawiamy się, co tak naprawdę oznacza. Na ogół uważa się, że niegrzeczny – to stwarzający ciągle problemy, a grzeczny – to poukładany i posłuszny. Ale czy na pewno?

Niegrzeczne dziecko to…

To określenie jest jednocześnie bardzo ogólnym jak i mocno spersonalizowanym pojęciem i dlatego trudno jest opisać je jednym zdaniem. Potencjalnie każda sytuacja może prowadzić do tego, że określimy dziecko jako niegrzeczne. Jakbym poprosiła każdego rodzica z osobna, aby jednym zdaniem określił „niegrzeczne dziecko” podejrzewam, że każda odpowiedź byłaby zupełnie inna. Oczywiście wszystkie te sytuacje przyprawiają nas o bóle głowy i bardzo frustrują. Czujemy się bezradni i bezsilni. Zauważcie jednak, że to nie dziecko sprawia, że tak się czujemy tylko my sami. To nasze negatywne myśli i etykieta „niegrzeczne dziecko” nakręca nas i sprawia, że sytuacja staje się trudna, a czasem wręcz nie do zniesienia. Wszystko zależy od tego jakie mamy podejście do danej sytuacji.

Dla mnie „niegrzecznie dziecko” nie istnieje i jest dość abstrakcyjnym stwierdzeniem. Nie oznacza to jednak, że podoba mi się wszystko to, co robią moje dzieci. Co więcej często się z nimi nie zgadzam i wyraźnie o tym mówię, ale nigdy nie nazywam moje córki „niegrzecznymi”, ponieważ wiem co za tym stoi.

Co za tym stoi?

Aby dojść do porozumienia i stworzyć pozytywną relację z dzieckiem musimy najpierw uświadomić sobie, zrozumieć i zaakceptować przyczyny „niegrzecznego” zachowania. To jednak nie oznacza, że mamy zaakceptować samo zachowanie. Trudno jest zaakceptować fakt, że nasze dziecko uderzyło z całej siły młodszego brata czy siostrę albo podarło nową książkę. Jednak jeśli będziemy świadomi z czego wynika takie zachowanie zmienimy swoje nastawienie i będziemy mogli mądrze rozwiązać problem. Co zatem wpływa na zachowanie naszego dziecka?

1. POTRZEBY

Kiedy dziecko nie współpracuje to oznacza, że jakieś jego potrzeby nie są zaspokojone, a nie, że chce zrobić nam na złość.

Dziecko bawi się klockami i nie chce wyjść z domu mimo że prosiłam/em kilka razy

Jakie automatyczne myśli pojawiają się w naszej głowie?

Dziecko robi mi na złość, nie szanuje mnie

A jeśli popatrzymy oczami potrzeb?

Dziecko ma potrzebę zabawy, w zabawie się rozwija.

To jednak nie oznacza, że mamy spóźnić się na pociąg czy do pracy, bo dziecko ma taką potrzebę. Jednak sama świadomość i akceptacja tego, że dziecko nie robi niczego na złość ułatwia komunikację. Jeśli kieruje nami empatia i zrozumienie dla potrzeb dziecka jesteśmy w stanie znaleźć alternatywne rozwiązanie w tej sytuacji. Np. zaproponować zabawę w zgadywanie zwierząt, w którą pogracie razem w samochodzie.

Dziecko nie sprząta w swoim pokoju

Jakie automatyczne myśli pojawiają się w naszej głowie?

Dziecko jest leniwe, nie szanuje swoich rzeczy

A jeśli popatrzymy oczami potrzeb?

Dziecko potrzebuje konkretnych instrukcji, bo zupełnie inaczej ocenia stan swojego pokoju

I znowu nie oznacza to, że mamy cały czas sprzątać zamiast dziecka albo zostawić ten pokój w takim stanie jak jest, ale danie konkretnych wskazówek dziecku i podzielenie sprzątania na konkretne czynności utrwala w dziecku dobre nawyki i ma ono jasność co ma robić. Taki komunikat ułatwia dziecku spojrzenie też na sytuację z perspektywy rodzica.

Dziecko przerywa kiedy dorośli rozmawiają

Jakie automatyczne myśli pojawiają się w naszej głowie?

Niewychowane dziecko, bezczelne, natarczywe

A jeśli popatrzymy oczami potrzeb?

Dziecko ma potrzebę bycia zauważonym, potrzebnym i docenionym.

Jeżeli widzimy, że dziecko chcę powiedzieć coś bardzo ważnego albo pokazać rysunek, który narysowało dla nas zauważmy to i doceńmy. Jeśli przerywanie w rozmowie bardzo nam przeszkadza zatrzymajmy się na tym, co chce powiedzieć nasze dziecko i ustalmy, że teraz chwilę porozmawiamy z dorosłym, a potem poświęcimy czas tylko dziecku. Wyznaczenie granic i jednocześnie podkreślenie dziecku, że ono też się liczy pomaga obu stronom zachować spokój i uniknąć konfliktu.

Dziecko rzuca się na podłogę w sklepie wymuszając nową zabawkę

Jakie automatyczne myśli pojawiają się w naszej głowie?

Narobi mi wstydu, niewdzięczne, rozpieszczone dziecko

A jeśli popatrzymy oczami potrzeb?

Dziecko może być głodne, zmęczone, przesterowane dużą ilością bodźców, nie potrafi regulować swoich emocji

Pomóżmy dziecku się uspokoić przytulając je i podkreślając, że rozumiemy i widzimy jego emocje. Upewnijmy się czy nie jest głodne lub zmęczone i spróbujmy temu zaradzić. Miejmy też na uwadze że sklepy, supermarkety czy centra handlowe sprzyjają szybkiemu przesterowaniu dziecka. Kiedy dziecko się uspokoi zamiast mówić, że ono nie potrzebuje kolejnej zabawki zaproponujmy wspólne wymyślenie sposobu na zdobycie pieniędzy na tą zabawkę. Np. może to być skarbonka dziecka albo część kieszonkowych odkładane co tydzień na zabawkę.

Nie jest to łatwe zadanie i wymaga praktyki. Jednak starajmy się przeformatować nasze myślenie i zamiast nakręcać się w myślach i się frustrować spróbujmy zrozumieć potrzeby naszego dziecka i znaleźć pozytywne rozwiązanie. Zacznijmy od małego kroku naprzód i na początek np. tylko zacznijmy zauważać swoje negatywne myśli, które nas nakręcają i ograniczają.

2. ROZWÓJ

Niektóre zachowania nieakceptowane przez dorosłych wynikają z potrzeb związanych z rozwojem dziecka. Dziecko jest odrębną jednostką, która potrzebuje przestrzeni, aby dobrze się rozwijać. Od urodzenia przechodzi przez różne etapy rozwojowe i określone zachowania są normą w pewnym wieku. Jeśli sprosta zadaniu i przejdzie je pomyślnie będzie mogło wejść z łatwością na kolejny poziom. W 1 r.ż. dziecko potrzebuje bliskości, aby wykształcić w sobie zaufanie do otaczającego go świata i aby w 2 r.ż. móc badać świat wszystkimi zmysłami.

Jeśli nasz 2 latek otwiera wszystkie szafki, wchodzi na wysokości, próbuje wdrapać się na schody, je posiłek rękami, skacze po kałużach przy tym brudząc się od stóp do głów, zabiera nasze rzeczy traktując je jak zabawki to oznacza, że dobrze się rozwija. Taka jest kolej rzeczy i jeśli chcemy, aby nasze dziecko było pewne siebie pozwólmy mu na odrobinę szaleństwa czuwając przy tym nad jego bezpieczeństwem.

Kiedy sięga po szklankę czy porcelanową figurkę pozwólmy dziecku chwilę potrzymać lub dotknąć tą rzecz przytrzymując aby się nie uszkodziła.

Kiedy ubrudzi się skacząc po kałużach, turlając się po trawie czy jedząc samodzielnie posiłek zaakceptujmy to! To są tylko ubrania, a te doświadczenia są naprawdę bardzo potrzebne maluchowi. Zadbajmy też o to aby do takich zabaw maluch był ubrany w niezbyt drogie rzeczy.

Kiedy wpina się na drabinę, po schodach czy na meble asekurujmy je i pozwólmy pokonać kolejny poziom trudności.

Pewnego dnia moja starsza córka bardzo sprawnie i szybko sama się ubrała od rana, a my zamiast pochwalić – skarciliśmy ją, że ubrała białe rajstopy do piaskownicy. Nagle zdaliśmy sobie sprawę, że te rajstopy kosztują 4-6zł i zupełnie inaczej spojrzeliśmy na sytuację. Doceniliśmy jej wysiłek i gust estetyczny. To było dla niej bardzo ważne. Pozwoliłam też swoim dzieciom na eksperymentowanie, choć czasem irytują mnie plamy kleju na podłodze albo rozrzucone cekiny na stole.

3. INTERAKCJE

Nasze nastawienie, postępowanie, sposób komunikacji oraz to, w jakie interakcje wchodzimy z dzieckiem wpływa na jego zachowanie, dalszy rozwój i na to, jakim będzie człowiekiem. Mówiąc do dziecka „bądź grzeczny/a” wysyłamy tak niejasny komunikat, że dziecko tak naprawdę nie wie czego od niego oczekujemy.

Ocena

Jeśli oceniamy dziecko zamiast rozumieć jego potrzeby tracimy coś bardzo cennego czym jest bliska relacja i więź. Ciągłe ocenianie i obwinianie sprawia, że dziecko przestaje nam ufać, przestaje zwierzać się ze swoich problemów w obawie przed oceną. Co więcej takie dziecko zaczyna wierzyć, że wszystkie tragedie tego świata to jego wina. Łatwo daje się zmanipulować, szantażować i wpędzać w poczucie winy. Takie dziecko, które jest oceniane zaczyna ukrywać swoje „niegrzeczne” zachowanie i nagle po wielu latach dowiadujemy się, że nasz wydawałoby się „grzeczny” nastolatek ląduje na komisariacie. Oceniane dziecko staje się dorosłym, który nikomu nie ufa i musi kontrolować każdą sytuację. Zanim ocenimy nasze dziecko i damy mu karę porozmawiajmy otwarcie co tak naprawdę się wydarzyło, zapewniając je, że może na nas liczyć.

Zamiast oceniać wspierajmy nasze dzieci.

Etykieta

Etykiety, które przyklejamy naszym dzieciom do ich osobowości to samospełniające się przepowiednie. Jesteśmy dla naszych dzieci wzorem i autorytetem i to nam ufają najbardziej na świecie. Dzieci wierzą w to, co mówią o nich rodzice. Powtarzane latami etykiety są tak mocno zakorzenione w umyśle małego człowieka, że stają się jego cechą charakteru. Takie dziecko stając się dorosłym wierzy, że tak po prostu jest i nic nie da się z tym zrobić. I nic z tym nie robi żyjąc całe życie na autopilocie. Zanim powiemy, że nasze dziecko jest leniem, grzeczne, niegrzeczne, wredne, ślamazarą, samotnikiem, obżartuchem, niejadkiem czy uparciuchem miejmy świadomość, że to ma pływ na dalsze postępowanie dziecka.

Zamiast etykietować spróbujmy zrozumieć zachowanie.

Krytyka

Krytyka bardzo niszczy potencjał dziecka, obniża jego poczucie sprawstwa i poczucie własnej wartości. Krytykowane dziecko nie wierzy we własne możliwości, bardzo łatwo się poddaje, nie umie docenić siebie, ani innych. Krytykowane dziecko samo krytykuje, nie potrafi cieszyć się z małych rzeczy i we wszystkim doszukuje się negatywów. Każde niepowodzenie traktuje jak osobistą porażkę i jest uzależnione od zewnętrznej opinii. Zanim skrytykujemy swoje dziecko zauważmy ile wysiłku włożyło w daną czynność i doceńmy małe kroki. Zamiast podkreślać złe zachowanie zauważmy pozytywy sytuacji. Np. że dziecko posprzątało klocki i książki, a nie, że nie ułożyło pluszaków i piżamy. Albo przerwało nam rozmowę tylko 2 razy, a nie 10. Jakie zachowanie będziemy zauważać częściej takie będziemy wzmacniać w naszym dziecku. Nauczmy nasze dziecko cieszyć się z próbowania i eksperymentowania oraz uczenia się na błędach i wyciągać cenne lekcje.

Zamiast krytykować doceńmy wysiłek.

Wyręczanie

Jeśli wyręczamy nasze dzieci w robieniu codziennych zadań zniechęcamy je, pozbawiamy je pewności siebie. Takie dzieci nazywamy leniwe, bo one nic nie chcą robić w obawie przed tym, że zrobią coś niewystarczająco dobrze, że będą gorsze niż inni. Nie wychodzą one z inicjatywą, są wycofane i uległe, nie wierzą we własne możliwości i nie wyrażają własnego zdania. W rezultacie mamy sfrustrowanego dorosłego, który uwięził w sobie swoje pasje czy marzenia i boi się je realizować choć tak bardzo tego chce. Każdy człowiek uczy się przez doświadczenie i popełnianie błędów. Zanim zrobimy coś za dziecko pozwólmy mu krzywo zawiązać sznurówki, posmarować chleb masłem (brudząc przy tym siebie i połowę blatu), umyć włosy zostawiając połowę głowy nieumytej, umyć zęby połykając pastę, ubrać koszulkę tyłem na przód czy umyć podłogę rozmazując cały brud.

Zamiast wyręczać dajmy dziecku więcej przestrzeni na naukę.

Porównywanie

Porównywanie dzieci do innych tworzy w nich ciągłe poczucie niesprawiedliwości i bycie gorszym oraz chęć niezdrowej rywalizacji. Chcą być zawsze pierwsze i tylko wtedy czują się szczęśliwe i spełnione. Takie dzieci stają się zgorzkniałymi dorosłymi, którzy zarzucają realizowanie swoich pasji na rzecz narzekania i oceniania innych. Są one przepełnione zazdrością i cieszą się z cudzych niepowodzeń. Zanim powiemy swojemu dziecku, że Jaś ma lepsze oceny, Grażynka szybciej zjadła obiad, Basia jest ładnie ubrana poszukajmy w naszym dziecku pozytywnych cech i podkreślajmy je na każdym kroku bez porównywania do innych.

Zamiast porównywać dostrzeżmy i podkreślmy indywidualność naszego dziecka.

Traktowanie z góry

Znacie to powiedzenie „Dzieci i ryby głosu nie mają”? Czyli ja jestem rodzicem i ja wiem najlepiej co dla ciebie dobre. Często dzieci nie współpracują ponieważ czują się poniżone i upokorzone takim traktowaniem. Kiedy dzieci widzą, że ich zdanie się nie liczy czują się nieważne, niepotrzebne i odwdzięczają się tym samym. Chcą aby dorosły poczuł to samo, co one czują. Można powiedzieć, że robią na złość. Tak, ale tylko dla tego, że ich potrzeba autonomii i wyrażania własnego „ja” nie została zaspokojona. Aby wykształcić własną osobowość dziecko musi mieć przestrzeń na wyrażanie swoich opinii i wiedzieć, że są one brane pod uwagę. Tylko tak będzie wiedziało w przyszłości, co jemu pasuje, a z czym jednak się nie zgadza. Zanim zmusimy dziecko swoim władczym tonem i stanowczością do posprzątania pokoju, zjedzenia zupy czy wyniesienia śmieci weźmy pod uwagę jego punkt widzenia. Dziecko bardzo chętnie współpracuje kiedy czuje, że jest ważne i jego zdanie się liczy. Bądźmy dla dziecka partnerem, a nie dyktatorem.

Zamiast rozkazywać zapytajmy jaki dziecko ma pomysł na rozwiązanie danego problemu.

Zły przykład

Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie” – to kolejne powiedzenie, które tak chętnie stosujemy, aby usprawiedliwić nasze zachowanie przed dzieckiem. Tylko że to nie działa, dziecko tego nie rozumie i nie przyjmuje do siebie. Jeśli krzyczymy to nie oczekujmy, że dziecko będzie spokojne. Jeśli zostawiamy bałagan to nie oczekujmy, że dziecko będzie sprzątać po sobie. Jeśli nie pomagamy dziecku i nie wspieramy to nie oczekujmy empatii od niego. Jeśli nie dotrzymujemy obietnic to ono też nie będzie przestrzegać tej zasady. Jesteśmy dla dziecka wzorem do naśladowania, więc zwróćmy uwagę na swoje zachowanie zanim zwrócimy uwagę dziecku.

Zamiast pouczać dajmy dziecku dobry przykład.

Brak asertywności

Asertywność to nie jest mówienie „nie” samo w sobie. Asertywność to obrona własnych granic z poszanowaniem granic innych osób. Czyli jeśli nie akceptuję, tego że dziecko bawi się kiedy ja spieszę się do pracy to biorę pod uwagę fakt, że moje dziecko może nie akceptować pośpiechu, ponieważ ma inne potrzeby w danym momencie. Jeśli nie jesteśmy asertywni to albo wyrażamy agresję i zmuszamy dziecko do wyjścia albo wyrażamy uległość i spóźniamy się do pracy pozwalając dziecku bawić się do woli. Przy braku asertywności zawsze jedna ze stron będzie poszkodowana. Zatem wyraźmy zrozumienie dla potrzeb naszego dziecka, jednocześnie zaznaczając nasze granice i to, na czym nam bardzo zależy. Dziecko wbrew pozorom bardzo potrzebuje wytyczenia wyraźnych granic, żeby nie czuło się obciążone odpowiedzialnością i czuło się bezpiecznie.

Zamiast wyrażać agresje czy uległość zrozum i zaakceptuj potrzeby dziecka, jednocześnie wytyczając swoje granice.

PODSUMOWANIE

Aby porozumieć się z „niegrzecznym” dzieckiem:

1. UŚWIADOM SOBIE, że „niegrzeczne” zachowanie wynika z:

– niezaspokojonych potrzeb

– etapów rozwojowych

– naszych interakcji z dzieckiem

2. ZAUWAŻ i ZAAKCEPTUJ wszystkie potrzeby swojego dziecka (te bieżące i te długofalowe)

3. Pomagaj ZREALIZOWAĆ potrzeby dziecka WSPIERAJĄC je, stawiając GRANICE i mówiąc o SWOICH POTRZEBACH